Moje dzieci od zawsze były typem głodomorków. Najczęściej wyjście z domu poprzedzało przygotowanie choćby skromnej wyprawki, że nie wspomnę o całodniowych wycieczkach czy dalekich podróżach.

Najczęściej wyciągam swój arsenał przegryzkowy po to, by zaspokoić głód dziecka. Podaję mu po prostu drugie śniadanie czy podwieczorek. Przyznaję się bez bicia, że drugim powodem jest zwykle próba zajęcia czymś dziecka, gdy inne działania nie przynoszą oczekiwanego efektu.

Jeśli zatem zastanawiasz się, co by tu spakować na planowany spacer lub wyjazd, chętnie podzielę się z Tobą moim doświadczeniem.

Na podróże wszelakimi pojazdami wybierz sprawdzone pozycje, które Twoje dziecko lubi. Samolot, pociąg, autobus czy nawet własny samochód nie jest dobrym miejscem na eksperymentowanie. Wśród lubianych smakołyków wyszukaj takie, które się nie kruszą, ani nie brudzą zanadto rączek.

Kiedy podróżujesz z innymi osobami, zadbaj także o to, żeby wasze przekąski nie wydzielały zbyt intensywnych zapachów.

Wszem i wobec wiadomo, że dzieci nie powinny jeść za dużo cukru, także tego naturalnego zawartego w owocach. Dodatkowo jeśli Twoja pociecha nie ma się jak wybiegać, szczególnie zatroszcz się o to, żeby te posiłki nie były zbyt słodkie. Wywołany w ten sposób przypływ energii u dziecka może być trudniejszy do opanowania na małej przestrzeni, jaką mamy wtedy do dyspozycji.

Przedstawione tu przykłady przekąsek to smakołyki, które moja rodzina zna i lubi. Samodzielne przygotowanie owoców i warzyw zajmie najwyżej kilka minut (umycie + ewentualne obranie i pokrojenie). Zaś produkty kupne są dostępne w większości popularnych sieci spożywczych i drogeryjnych. Mam nadzieję, że wśród tych opcji znajdziesz coś dla siebie i Twoich bliskich.

1. Warzywa

Mam to szczęście, że moje pociechy na pokrojoną paprykę reagują niemalże jak na cukierki. Sprawdza się każdy kolor, choć czerwona jest najsłodsza i najszybciej znika. Wypróbowane z sukcesem mamy także słupki z marchewki, kalarepę, ogórki w każdej formie, pomidorki koktajlowe czy oliwki (odsączone wcześniej z zalewy). Swojego czasu seler naciowy również miał swoje 5 minut.

2. Owoce

To niezaprzeczalne źródło witamin, ale też cukrów. W zależności od wieku dzieci oraz rodzaju wyjścia można je zabrać w całości lub wcześniej pokroić.

Jabłka, banany, mandarynki, borówki i maliny to nasze TOP 5. W zależności od sezonu sięgamy też po truskawki, gruszki, nektarynki, brzoskwinie, winogrona, kaki, arbuza, melona, mango, ananasa… i wiele innych.

Do wyboru, do koloru!

3. Suszone warzywa i owoce

Zdarza mi się popełnić własnej produkcji chipsy owocowe. Znikają jednak tak szybko, że nie dotrwały jeszcze ani razu spakowane na dłuższe wyjście. Pozostają nam kupne – na szczęście są łatwo dostępne, a wybór smaków jest dość szeroki. Nasze ulubione to jabłkowe z Lidla i jabłkowo-cynamonowe.

4. Ślimak Bob, czyli Bob Snail

Odkąd odkryliśmy Ślimaka Boba, lubimy jego towarzystwo. To świetna owocowa przekąska na wszelki wypadek. W składzie zawiera wyłącznie owoce z naturalnie występującymi cukrami, bez glutenu, laktozy, orzechów czy innych alergenów. Dla żelkożerców to zdrowsza i ciekawa w kształcie alternatywa.

5. Orzechy i bakalie

W tym zakresie moje dzieci są dość wybredne i jedzą ze smakiem głównie orzechy nerkowca, migdały, pistacje i jagody goji. Pakując ten rodzaj produktów miejmy z tył głowy, że są to produkty wysoko kaloryczne.

6. Wafle ryżowe, kukurydziane i gryczane

Dostępne są wafle o najrozmaitszych smakach, z różnymi dodatkami, także w wersji dla niemowlaków. Takie wafle w większości są bez glutenu.

Często wybieramy wersje mini takich wafli – łatwiej o utrzymanie porządku. Zajmują też mniej miejsca w często upchanej po brzegi torbie rodzica.

7. Rurki kukurydzane nadziewane kremem

To bezglutenowa słodka przekąska. Dla mnie jest nawet nieco zbyt słodka, ale dzieci uwielbiają wszystkie smaki – kakaowy, kokosowy, mleczny i orzechowy. W pojedynczym opakowaniu znajdziemy dwie rurki.

W wersji light można kupić w większych opakowaniach same chrupki kukurydziane, bez nadzienia, czasem o nieoczywistych kształtach. To często jeden z pierwszych smakołyków podawanych niemowlakom, ale i starsze dzieci z chęcią je pałaszują.

9. Kulki mocy

Uwielbiam kulki mocy rożnych smaków bez dodatku cukru (poza naturalnie występującym rzecz jasna). Są sycące i szybko zaspokoją głód.

8. Małe ciasteczka

Dlaczego małe? Bo mniej się kruszą.

U nas od lat królują herbatniki w kształcie zwierzątek. Rzecz jasna dzieci nie pogardzą też „zwykłymi” prostokątami.

Innych ciastek z dobrym składem jest naprawdę duży wybór. Na wyjścia wybieram zwykle takie bez dodatku czekolady, która jest niepotrzebnym źródłem nadprogramowego cukru. Bez niej ryzyko ubrudzenia czegoś jest mniejsze.

Tego typu przekąski dostępne są w wersjach bezglutenowych, eko oraz dla niemowlaków.

10. Kabanosy

Są bardzo syte i ratują nas, kiedy z różnych powodów nie ma jak zjeść czegoś konkretniejszego.

Ze względu na intensywny zapach staramy się je podawać wtedy, kiedy innym to nie przeszkadza.

10. Batony

Od lat króluje u nas jeden konkretny smak – BeRAW o smaku masła orzechowego (zaznaczam, że nie jest to wpis sponsorowany). Testuję różne inne produkty, bo wybór jest całkiem spory, jednak ta pozycja będzie nam jeszcze pewnie długo towarzyszyć. Polecam Wam do sprawdzenia także inne smaki BeRAW oraz batony marki Dobra Kaloria czy Foods by Ann, a dla młodszych dzieci owocowe i zbożowe batoniki popularnych marek dziecięcych.

11. Tubki

Najpopularniejsze są musy owocowe, ale bez większego problemu można też znaleźć tubki owocowo-warzywne, mleczne i z ziarnami zbóż. Jogurty w tubkach akceptuje tylko moja najmłodsza pociecha, ale takowe też są.

Jeśli lecisz samolotem – wybierz takie tubki, których pojemność wynosi max 100 g. Co prawda 100 ml to nieco więcej niż 100 g, ale nie warto ryzykować, że podczas kontroli bezpieczeństwa zakwestionują pojemność naszych tubek. Każda tubka powinna być zamknięta osobo w woreczku strunowym.

Z pewnością przegryzek wartych polecenia jest więcej. Jeśli masz jeszcze jakieś ciekawe rekomendacje, napisz o nich w komentarzu.

Napoje

Woda. To oczywiste. Ale w tym miejscu dopowiem, że mam swoje dwa szczególnie ulubione typy butelek na wszelkiego rodzaju wyjścia:

  1. Woda kupna w butelce z korkiem niekapkiem, np. Baby Zdrój (mała różowa), Staropolanka Kids czy choćby (jeśli jesteś fanem nieco słodszych napojów) smakowa woda Kubuś Waterrr. To bardzo dobre rozwiązanie czy to w aucie, czy pociągu – minimalizujemy ryzyko oblania nie tylko dziecka (ilość ciuchów na zmianę zwykle jest ograniczona), ale i współpasażerów.
  2. Drugim odkryciem są butelki z filtrem. Na co dzień stosujemy je do szkoły, gdzie nie ma problemu z dostępem do wody. Doskonale sprawdzają się także podczas dłuższych wycieczek. Nie muszę brać zapasu wody na cały dzień, co przy trójce dzieci w upalny dzień bywa kłopotliwe. Wodę uzupełniam na bieżąco wszędzie tam, gdzie jest do niej bieżący dostęp. A czasem kupię w najbliższym sklepie butelkę 1,5l i rozleję na trzy części.

Na chłodniejsze miesiące sprawdzi się termos herbaty z miodem i cytryną. U nas od pewnego czasu używamy jeszcze korzenia imbiru, ale wiem, że nie każde dziecko akceptuje ostrzejsze smaki.

Sprawa z napojami odrobinę się komplikuje, jeśli w planie jest lot samolotem. Kontrolę bezpieczeństwa przejdą napoje i płyny w opakowaniach o pojemności maksymalnie 100 ml. Wszystkie płyty powinny być przewożone w pojedynczych, przezroczystych i całkowicie zamykanych torebkach o wymiarach 20 cm x 20 cm. Ponadto ich łączna pojemność nie może przekraczać 1 litra na jednego pasażera.

My zwykle kupujemy zapas wody do samolotu od razu po przejściu kontroli bezpieczeństwa. Dla dzieci czasem braliśmy puste butelki z korkiem niekapkiem lub sam korek albo wspomniane butelki z filtrem. Gdy były młodsze to niezbędna była butelka ze smoczkiem lub ulubiony bidon. Na niektórych lotniskach butelkę można uzupełnić wodą pitną z dystrybutora.

Dodatkowe akcesoria

Podczas wycieczki czy w podróży dostęp do bieżącej wody i mydła może być ograniczony. Dobrze mieć pod ręką:

  • żel lub piankę do mycia dłoni bez użycia wody,
  • chusteczki higieniczne,
  • mokre chusteczki.

Nie raz zdarzyło nam się wykorzystać wodę do picia do umycia rąk.

Podczas wyjazdów dla maluszków sprawdzą się śliniaki z kieszonką. Na rynku jest spory wybór, ale gdybym miała polecić jedne, odpowiedziałabym – silikonowe. Są miękkie i łatwo je transportować. Są także łatwe do czyszczenia.

Pakowanie przekąsek

W zależności od długości i rodzaju wyjścia ręcznie przygotowane małe co nieco przekąski pakuję w plastikowe wielorazowe pudełka, śniadaniówki lub woreczki strunowe.

Plastikowe pudełka czy śniadaniówki z przegródkami są wygodnym rozwiązaniem, jeśli noszenie pustych opakowań nie jest uciążliwe. W przeciwnym wypadku korzystam najczęściej z woreczków strunowych, które można po zużyciu wyrzucić lub potraktować jako worek na śmieci.

Kupne pakowane produkty zwykle pakuję luzem, chyba, że nie chcę brać całej paczki.

Nie zapomnij o sobie

W szale przygotowań smacznych przekąsek dla dziecka nie zapominaj o sobie. Jeśli planowana jest dłuższa wycieczka, to koniecznie zadbaj o odpowiedni posiłek dla siebie.

Jeśli uważasz, że ten artykuł jest wartościowy, podziel się nim z innymi. Zerknij też na naszego fanpage’a. Zachęcam Cię do polubienia tego profilu, aby być na bieżąco z kolejnymi niebanalnymi informacjami, ciekawostkami i inspiracjami dot. podróżowania z dziećmi na własną rękę tak, żeby nie zwariować.

Skomentuj